Czy zdarzyło Ci się kiedyś kupić nowego laptopa, który po dwóch-trzech latach użytkowania zaczął wyraźnie zwalniać, przegrzewać się, szybciej rozładowywać albo po prostu… psuć się bez wyraźnej przyczyny? Choć może to brzmieć jak teoria spiskowa, coraz więcej użytkowników i specjalistów z branży IT podejrzewa producentów sprzętu elektronicznego o stosowanie tzw. planowego postarzania produktów. Co to właściwie oznacza i czy rzeczywiście laptopy są projektowane tak, by psuły się szybciej, niż by mogły? Przyjrzyjmy się bliżej tej kontrowersyjnej kwestii.
Czym jest planowe postarzanie?
Planowe postarzanie (ang. planned obsolescence) to strategia polegająca na celowym projektowaniu produktu w taki sposób, aby jego żywotność była ograniczona. Innymi słowy – urządzenie ma działać tylko przez określony czas, po czym staje się bezużyteczne, nieaktualne lub trudne do naprawy.
Celem takiego działania jest zwiększenie sprzedaży nowych modeli i zmuszenie konsumentów do częstszej wymiany sprzętu. Ta koncepcja istnieje od wielu dekad – po raz pierwszy głośno mówiło się o niej w latach 30. XX wieku w kontekście przemysłu oświetleniowego. Dziś temat wraca na tapetę głównie w odniesieniu do elektroniki użytkowej, w tym właśnie laptopów.
Jakie są przykłady planowego postarzania w laptopach?
Chociaż producenci nigdy oficjalnie nie przyznają się do stosowania tej praktyki, istnieje szereg symptomów, które mogą świadczyć o celowym skracaniu żywotności laptopów. Oto kilka z nich:
1. Trudna (lub niemożliwa) naprawa
W wielu nowoczesnych laptopach:
- pamięć RAM jest wlutowana w płytę główną,
- baterie są klejone i niewymienne bez specjalistycznych narzędzi,
- dostęp do dysku lub wentylatora wymaga rozmontowania całej obudowy.
Takie konstrukcje skutecznie zniechęcają do samodzielnej naprawy, a naprawa w serwisie często okazuje się nieopłacalna.
2. Zamykanie systemów na aktualizacje
Starsze modele laptopów często przestają otrzymywać aktualizacje systemowe lub sterowniki, mimo że sprzęt nadal działa sprawnie. Może to powodować:
- brak zgodności z nowym oprogramowaniem,
- luki bezpieczeństwa,
- błędy i niestabilność systemu.
W praktyce oznacza to, że użytkownik jest zmuszony do wymiany urządzenia, mimo że fizycznie wciąż działa.
3. Zmniejszająca się wydajność
Niektóre aktualizacje oprogramowania lub firmware’u mogą celowo ograniczać wydajność starszych modeli – pod pretekstem oszczędzania energii lub ochrony przed przegrzaniem. Głośnym przypadkiem była sytuacja z Apple i iPhone’ami, gdzie po aktualizacji systemu starsze modele zaczęły działać wolniej. Choć producent tłumaczył to ochroną baterii, wielu użytkowników odebrało to jako klasyczny przykład planowego postarzania.
4. Słaba jakość komponentów
Tańsze laptopy często wykorzystują komponenty o ograniczonej trwałości:
- wentylatory o niskiej jakości łożyskach,
- tanie układy zasilania podatne na przegrzanie,
- plastiki obudowy pękające po roku-dwóch.
Takie „oszczędności” mogą celowo skracać żywotność urządzenia i zachęcać do zakupu nowszego modelu.
Czy każdy producent stosuje planowe postarzanie?
Nie można wrzucać wszystkich firm do jednego worka. W rzeczywistości istnieje spora różnica między laptopami konsumenckimi a modelami klasy biznesowej.
Laptopy biznesowe, np. Lenovo ThinkPad, Dell Latitude czy HP EliteBook, są:
- łatwiejsze do serwisowania,
- często mają wymienną baterię i RAM,
- objęte dłuższym wsparciem technicznym,
- produkowane z myślą o wieloletnim użytkowaniu.
Z kolei wiele modeli konsumenckich projektowanych jest pod kątem estetyki, smukłości i niskiej ceny – kosztem trwałości i możliwości rozbudowy. To właśnie one najczęściej padają ofiarą zarzutów o postarzanie.
Konsekwencje dla użytkowników i środowiska
Planowe postarzanie laptopów ma daleko idące skutki:
- koszty dla konsumenta – konieczność częstszej wymiany sprzętu to wyższe wydatki,
- marnotrawstwo zasobów – sprawne technologicznie urządzenia trafiają na śmietnik,
- zanieczyszczenie środowiska – elektrośmieci rosną w zastraszającym tempie,
- uzależnienie od producenta – użytkownik traci kontrolę nad własnym sprzętem.
Na szczęście rośnie świadomość społeczna w tym zakresie, a coraz więcej organizacji i instytucji zaczyna mówić o prawie do naprawy.
Prawo do naprawy i inicjatywy prokonsumenckie
W odpowiedzi na narastający problem niektóre kraje – zwłaszcza w Unii Europejskiej i USA – wprowadzają przepisy wspierające prawo do naprawy (Right to Repair). Zakładają one m.in.:
- obowiązek udostępniania części zamiennych przez producentów,
- uproszczenie konstrukcji sprzętu,
- dostarczanie instrukcji serwisowych,
- oznaczanie trwałości produktów.
W dłuższej perspektywie ma to zwiększyć żywotność sprzętu i ograniczyć ilość elektroodpadów.
Jak chronić się przed skutkami planowego postarzania?
- Wybieraj sprzęt z możliwością modernizacji – np. z wymienną pamięcią RAM, dyskiem, baterią.
- Kupuj modele biznesowe – choć droższe, są solidniejsze i lepiej wspierane.
- Unikaj najnowszych trendów „ultra-slim” – często oznaczają brak możliwości naprawy.
- Zwracaj uwagę na długość gwarancji i dostępność serwisu.
- Śledź niezależne testy i opinie użytkowników – to najlepsze źródło wiedzy o realnej trwałości sprzętu.
Planowe postarzanie laptopów to nie mit, choć nie zawsze ma postać celowego „psucia” sprzętu. Często jest wynikiem kompromisów projektowych, cięcia kosztów i skracania cyklu życia produktów w imię szybkiej konsumpcji. Niestety, to użytkownik końcowy ponosi tego konsekwencje – finansowe i środowiskowe.
Warto być świadomym konsumentem: wybierać trwały sprzęt, wspierać ideę naprawialności i naciskać na producentów, by produkowali laptopy bardziej etycznie i odpowiedzialnie. W końcu to my decydujemy o tym, jaki rynek technologii chcemy wspierać – świadomymi wyborami.